W Warszawie na Skwerze Václava Havla odsłonięto pamiątkową tablicę
Dziesiąta rocznica śmierci Václava Havla (5 października 1936 – 18 grudnia 2011) była okazją do odsłonięcia pamiątkowej tablicy w Warszawie na skrzyżowaniu ulicy Koszykowej i Alei Róż, kilkanaście kroków od budynku czeskie ambasady. Były prezydent Czechosłowacji i Republiki Czeskiej, dramaturg, pisarz i działacz antykomunistyczny został w ubiegłym roku uhonorowany nazwaniem skweru jego imieniem i nazwiskiem.
Odsłonięcia tablicy dokonali 17 grudnia 2021 wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek i ambasador Republiki Czeskiej Jakub Dürr. Wśród zgromadzonych gości pojawili się wicemarszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz, redaktor naczelny Gazety Wyborczej Adam Michnik i działacz opozycji w PRL Zbigniew Janas.
Wiceprezydent Tomasz Bratek przypomniał życiorys Havla i jego związki z Polską. „Spotkania działaczy Karty 77 i polskiego Komitetu Obrony Robotników to ważny element tworzenia braterstwa naszych narodów w walce z komunizmem. Przypominam tę kombatancką kartę Václava Havla, bo już tylko dzięki niej czeski pisarz zasługiwałby na ten skwer w sercu Warszawy, w jej najpiękniejszej części, w pobliżu ambasady czeskiej, Łazienek i Parku Ujazdowskiego. A to przecież nie wszystko. Podziwialiśmy Václava Havla jako mądrego prezydenta sąsiedniego kraju. Z radością gościliśmy go w Warszawie jako przyjaciela Polaków. Wołano nawet wtedy „Havel na Wawel”, chociaż oczywiście rozumiemy, że Václav Havel miał swoją misję do spełnienia na Hradczanach”.
Jak Havel reagowałby na obecną sytuację społeczną, kulturową i polityczną? Takie pytanie zadał ambasador Jakub Dürr i po chwili odpowiedział: „Nie stałby się sceptykiem, chociaż jego hasło o miłości, która zwycięża nienawiść, stało się teraz obiektem kpin. Ale Havel zawsze odwoływał się do tego, co w ludziach najlepsze”. Zwracając się do Bogdana Borusewicza, Adama Michnika i Zbigniewa Janasa czeski dyplomata dodał: „Václav Havel lubił wspominać współpracę z przedstawicielami polskiej opozycji, którzy przybyli tu również dzisiaj. Łączyła ich nie tylko walka, ale także przyjaźń”.
W imieniu przedstawicieli polskiej opozycji antykomunistycznej głos zabrał Bogdan Borusewicz. „Wiedziałem, że Havel był mądry, bo wszyscy go czytaliśmy. Widziałem, że był odważny, bo sprzeciwianie się władzy komunistycznej w Czechach było trudniejsze niż w Polsce. Ale kiedy go poznałem osobiście dowiedziałem się jeszcze, że jest sympatycznym, ciepłym człowiekiem”.
Uroczystość zakończyło odtworzenie piosenki „Lavička v jasmínu” Yvetty Simonovej. To ulubiona piosenka Havla, którą jako dziecku śpiewała jego mama.
Zdjęcia: Rafał Motyl