Nakazy pracy w czeskiej służbie zdrowia. Rząd szuka rezerw

Gabinet czeskiego premiera Andreja Babiša zezwolił hejtmanom (odpowiednik polskich marszałków województw) i burmistrzowi Pragi na wydawanie od czwartku nakazów pracy lekarzom, ratownikom medycznym i innym pracownikom służby zdrowia, którzy obecnie nie leczą pacjentów z COVID-19. Chodzi o udzielenie wsparcia wyczerpanym lekarzom i pielęgniarkom bezpośrednio zaangażowanym w opiekę nad hospitalizowanymi osobami zarażonymi koronawirusem.    

„Sytuacja w szpitalach jest krytyczna, konieczne jest zaangażowanie wszystkich posiadanych rezerw” – powiedział po posiedzeniu rządu minister zdrowia Jan Blatný. I dodał: „Szpitale staną się teraz, mówiąc w przenośni, dużymi oddziałami intensywnej terapii. Nie może dojść do tego, żeby ktoś, kto potrzebuje innej intensywnej lub pilnej opieki – po udarze lub zawale serca – nie był leczony. Jednak to, co można odłożyć na później, zostanie przesunięte.

Jak podała Czeska Agencja Prasowa (ČTK), w czeskich szpitalach jest ponad 8100 osób z COVID-19, czyli jak dotąd najwięcej. Wtorkowe liczby wykazują 8162 hospitalizowanych, zaktualizowane dane z poniedziałku mówią nawet o 8234 przypadkach osób zarażonych koronawirusem. Poprzedni rekord to 8155 pacjentów z zakaźną chorobą z początku listopada. Liczba ciężkich przypadków nadal rośnie,  we wtorek było 1661 pacjentów. To o sto więcej niż w niedzielę i o sześć więcej niż w poniedziałek. We wtorek w Czechach wykryto 16 642 nowe przypadki COVID-19.